Ludzie mogą doprowadzić
wybraną fasadę do perfekcji,
ale swoje grzechy każdy nosi tuż przy
skórze.
~Jeaniene Frost
Na szczęście
nie widziałam już więcej tego popaprańca. Zastanawiałam się kim on jest.
Najpierw w klubie, potem winda. Czuję się śledzona.
Nawet nie
zauważam, gdy ściskam swoje udo. Pod paznokciami poleciała mi strużka krwi.
Patrzę na nią
zafascynowana.
Oblizuje
spierzchnięte usta i przygryzam wargę.
Gryzę ją tak
mocno, że po chwili czuje metaliczny smak w ustach.
Nie!
Zrywam się
szybko z mojego krzesła wysypuje na ziemi wszystkie rzeczy z torebki i szybko
wyciągam chusteczki higieniczne.
Wycieram krew ze
swojego uda i brody po czym wyrzucam do kosza zużytą chusteczkę.
Obiecałam
sobie i Oliemu, że z tym skończę.
Muszę
skończyć.
Biorę do ręki
lusterko, podnoszę błyszczyk i nakładam go na usta, aby chociaż trochę ukryć
ślady zębów.
Czuję, że
wargi mam opuchnięte.
Wzruszam
ramionami. Duże usta są teraz w modzie.
Zbieram swoje
rzeczy do torebki, wyłączam komputer i odbieram ostatni telefon na dziś.
Jeszcze nie
zdążyłam się odezwać, gdy w słuchawce usłyszałam głos mojego szefa.
-Sakura
przyjdź do mnie na chwilę. – Odpowiadam, że zaraz będę i po uporządkowaniu
swojego biurka wychodzę. Jutro muszę przynieść coś fajnego, żeby trochę zmienić
te biuro.
Pukam do drzwi
i za pozwoleniem wchodzę.
Leon kiwa mi
głową, abym usiadła, więc wsuwam swój tyłek na krzesło naprzeciwko jego biurka.
-Sakura mam do
ciebie prośbę. Dzisiaj jest impreza charytatywna. Powiem najprościej jak
potrafię. Ktoś tam wybudował sobie drogą chatę z zajebistym widokiem, a że w
starej chacie już nie mieszka wyprzedaje swoje rzeczy, oraz rzeczy innych i
przeznacza kasę na cele dobroczynne. Ale to nie ważne – co??? Patrzę na niego
zaszokowana. Więc co jego zdaniem jest ważne?
-Na takiej
imprezie łatwo jest pozyskać kasę na dofinansowania, a nam takiego trzeba.
-Więc do czego
zmierzasz?- pytam
-A do tego, że
dzisiaj idziesz ze mną na tą imprezę, tylko Sakura ubierz się seksy, żeby
świecić przy moim boku i aby nadęci i obrzydliwie bogaci biznesmeni ,,grube
rybki” zwracały na ciebie uwagę i nie szczędzili nam grosza czaisz?- patrzę na niego jak na idiotę.
Zaraz
mi powie, że mam przespać się z każdym po kolei.
Niepewna
przytakuję głową.
-Mogę wziąć
swojego przyjaciela?- pytam. To dla niego może być szansa. Na takich imprezach
bywają ludzie którzy mogą pomóc mu w
rozwijaniu swojej kariery.
-Nie jestem
pewny, ale dobrze co mi szkodzi. Limuzyna będzie po was o dwudziestej. Mam
nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli panno Haruno-
Patrzę na
niego niepewnie, ale kiwam głową.
Żegnam się i
wychodzę z biura.
W domu
opowiadam wszystko Oliemu, a on na to:
- Ale super Sakura nasza pierwsza
impreza, łoooo, a dopiero jesteśmy tu parę dni. Będzie super. Boże, ale się
cieszę. Dzięki, że o mnie pomyślałaś. –
Bierze mnie w
ramiona mocno ściska i wychodzi. Po chwili wraca tanecznym krokiem.
-Twoja matka
dzwoniła do mnie. Powiedziałem jej o imprezie. Mówiła, że też tam będzie i
właśnie miała nas zaprosić. Za piętnaście minut będzie tu z przenośnym Spa.
Musimy wziąć kąpiel.
Jak powiedział
Oli moja matka była jeszcze szybciej niż miała być. Przywiozła ze sobą
stylistki, kosmetyczki, fryzjerki itp.
Westchnęłam
zażenowana, ale widząc ile to frajdy
sprawia Oliemu- wyluzowałam się trochę.
Mieliśmy na
przygotowanie tylko trzy godziny.
Matka cały
czas gadała jak to ma być wspaniale, że wystawiła do sprzedaży jej cenną wazę
chińską po jakiejś tam cesarzowej.
Wszystko dla
pokazu oczywiście. Pewnie tą wazę zaraz wykupi.
Zrobiono mi
manicure, pedicure, depilację nóg, oraz pach. Wyregulowano brwi, ułożono mi
włosy, nasmarowano jakimiś olejkami, żeby moja mleczna karnacja błyszczała się
jeszcze bardziej.
Włosy
polokowano mi w duże loki, a grzywkę zostawiono opadającą na czoło
( Wizerunek
Sakury w kategorii Bohaterowie ma właśnie taką fryzurę.)
Moją twarz
wycieniowano różnymi odcieniami fluidów, wygładzono ją, uwydatniono kości
policzkowe i rozświetlono.
Oczy miałam
wycieniowane i podkreślone czarnym cieniem. Rzęsy doklejone, ale delikatnie,
gdyż swoje miałam długie. Usta maźnięte ciemną czerwoną ostro szminką- coś pod kolor wina,
a teraz
wciskam się w moją gorsetową kieckę.
Gorset miał
podwyższony stan przez co moje piersi były uniesione i miały ładny kształt.
Sukienka zważyła jeszcze bardziej moją talię, a dół miałam rozkloszowany i do
połowy ud.
Czarny kiecki sukienki podkreślał moją jasną karnację.
Gdy do tego wskoczyłam w czarne szpili, założyłam
lekki srebrny wisiorek i do kompletu bransoletkę, mogłam uznać swój wizerunek
za skończony.
Poszłam do
kuchni gdzie już czekali na mnie Oli z matką.
Mama miała na
sobie beżową sukienkę na grubych
ramiączkach i beżowe szpilki. Włosy upięte do góry złotą klamrą, a kilka zakręconych
kosmyków opadało jej tworząc bardzo ładny efekt.
Oli miał
ułożone włosy na bok i założony smoking. Zamiast krawata, czy muszki, miał
delikatnie rozpiętą koszulę. Wyglądał obłędnie.
Gdy spojrzał
na mnie jego oczy się zaświeciły.
-Nie wiem jak
mam skwitować to jak wyglądasz. Z twarzy słodko i ponętnie, ale ubranie krzyczy
do mnie ,,cholera ale jestem gorąca i drapieżna”-
Polegałam na
olim. On zawsze mówił mi prawdę. Skoro powiedział, że wyglądam świetnie, to
musiało tak być.
Również
zaskoczyły mnie słowa matki:
-Kochanie
wyglądasz wyśmienicie.
Gdy dobiegł
nas głos portiera, że limuzyna już jest, zeszliśmy na dół. Matka wsiadła do
swojej, a ja z Olim do naszej.
W środku
czekał już na nas szef.
-Cholera
Sakura naprawdę się postarałaś.- powiedział
Po
trzydziesto minutowej jeździe gdzie panowie całkowicie mnie olali i rozmawiali
tylko ze sobą na temat konfliktów zbrojnych na świecie ja całkowicie poddałam
się swoim myślom.
W głowie cały
czas siedziały mi te czarne oczy.
Zaczepił mnie
dwa razy, a co najdziwniejsze spotkałam go przecież parę dni temu w klubie w
ogóle w innym państwie, potem w windzie. To chyba zbyt mocny zbieg
okoliczności, a na dodatek wiedział jak się nazywam. Może to jakiś
prześladowca, albo jeden z brukowców, w końcu mój ojczym jest bogatym
biznesmenem, a niedługo ich ślub.
Nawet nie
zauważyłam, gdy dojechaliśmy na miejsce.
-Sasuke byłeś
wspaniały.- zachwycała się blond włosa kobieta.
-Muszę
skorzystać z prysznica- powiedziała.
-Jak chcesz, nie zapomnij, że dzisiaj jest ta impreza charytatywna.
-Wiem Sasuke,
pamiętam, jestem zachwycona, już nie mogę się doczekać, cieszę się, że w końcu
zacząłeś się angażować. Tak rzadko wychodzimy- mówi.
Żeby, ona
chociaż wiedziała, że w cale z zachwytem nie przyjmuję tego wyjścia. Wszystkie
te przyjęcia, udawane uprzejmości i zachwyt.
Jak zawsze
przyklei się do mnie wianek kobiet i będą co chwila zagadywały na tematy nawet
nie godne mojej uwagi i oczywiście, jeszcze ludzie którzy mają chrapkę na moje
dofinansowanie.
Sęk w tym, że
ja nie inwestuje w byle co.
Nie
interesują, mnie rzeczy banalne, muszą być przełomowe, a także zajmować
pierwsze miejsca na rynku.
Biorę w ręce
swój telefon i uśmiecham się na e-maila z potwierdzeniem wykupu następnej
japońskiej firmy.
Moje biznesowe
terytorium się rozrasta.
Cieszę się z
tego, to uwydatnia moją władzę w świecie biznesu.
-Chodź się ze
mną wykąpać Sasuke-rzuca moja dzisiejsza towarzyszka.
Zawsze jak
czuję się samotny załatwiam sobie jakąś pannę. Ino zawszę chętna na wszystko najczęściej bywa w moich salonach.
Prycham na jej
propozycje.
-Wybacz Ino,
ale się śpieszę.
Spoglądam na
zegarek. Już siódma trzydzieści. Wykąpie się w biurze.
Zbieram się i
rzucam kartę pokojową na łóżko.
-Jak będziesz
wychodzić to zamknij drzwi i oddaj kartę do recepcji.
Wychodzę w
pośpiechu.
Pod hotelem czeka już na mnie moja limuzyna. Wsiadam
do środka i każe się zawieść do firmy. Poprawiam swoją koszulę i krawat.
Dobrze, że w biurze mam parę swoich rzeczy. Przy drzwiach obrotowych migają mi
różowe włosy. Zbieram się szybko i wbiegam do budynku. Szybko namierzam te jej
dosłownie rażące kudły znikające za drzwiami windy i ledwo zdążam do niej wejść.
Wpadam do niej
i uśmiecham się radośnie z jej winy.
Jesteś zaszokowana?- myślę sobie
Bardzo dobrze. Lubię jak kobiety intensywnie na mnie reagują.
-Dzień dobry
panno Haruno- jej twarz nabiera jeszcze bardziej zdziwionego wyrazu, gdy mówię do niej nie w ojczystym języku tylko po angielsku, Przypominam jej naszą wizytę w klubie parę dni temu.
-Nie odpowie
pani?- pytam gdy się nie odzywa.
-Dzień dobry-
odpowiada i odsuwa się ode mnie jak najdalej może. Zmierzam ją wzrokiem i
mruczę z zadowolenia. Świetnie wygląda w tym stroju. Moją uwagę przykuwają jej
długie, zgrabne nogi. Z chęcią bym sprawdził jak szeroko może je rozkładać.
Przykładam palec do ust ukrywając uśmiech.
Widzę jak
zerka na mnie nie pewnie i gdy jesteśmy na jej piętrze chce wysiąść. Szybko
rusza do przodu, ale ja nie mogę po prostu dać jej tak odejść. Musi mnie
zapamiętać. Chwytam ją za łokieć i pociągam do tyłu jednocześnie wciskając
guzik zamknięcia drzwi. Wykręcam jej rękę do tyłu i wpycham kolano między jej uda podginając
odrobinę jej spódnice. Odchylam się delikatnie do tyłu i mruczę z zadowolenia widząc kawałek jej jędrnych pośladków.
-Nie tak
szybko słodziutka- szepcze jej do ucha. Na moich ustach widnieje uśmiech.
Ponętnie wygląda tak przyciśnięta policzkiem do szyby windy. Mam ochotę
podwinąć jej spódnice i pomacać to i tamto. Sprawdzić jaka jest gorąca.
Nawet nie wiem
kiedy chwyta moją rękę swoją drugą wolną ręką i odwraca mnie tak, że teraz ona
zajmuje moje miejsce, a ja jej.
Zadziwiające.
To mnie zaskoczyło.
Zaczynam uśmiechać się jeszcze głupiej niż do tej pory
-Nie tak
szybko słodziutki- syczy mi do ucha, a ja czuje, że mój kutas reaguje na nią i
to bardzo.
Ma pazurki, to
mi się podoba.
Szybko wciska
przycisk otwierający drzwi puszcza mnie i wychodzi z windy. Odwracam się szybko
i ściskam ręką barierkę zwalczając w sobie chęć pobiegnięcia za nią.
Z mojego
gardła wydobywa się śmiech. Patrzę jak kręci tym swoim zgrabnym tyłkiem i
czuję, że jej nie mogę sobie odpuścić.
Olała mnie
zupełnie.
-Zobaczymy się
później słodziutka- krzyczę za nią.
Winda mnie
zabiera na moje piętro. Wysiadam z windy cały czas mając przed oczami jej
twarz, a w głowie dźwięczy jej słodki głos.
Wchodzę do
biura, wciskam przycisk przy biurku, który sprawia, że moje szklane ściany
mojego biura matowieją i nic już przez nie, nie widać.
Ściągam z
siebie wczorajsze ubrania i biorę szybki prysznic. Wychodzę już świeży i nie
tak pobudzony. Siadam przy biurku i od razu łącze się z recepcją.
-Hana połącz
mnie z biurem Leona bezpośrednio do niego, nie przez sekretarkę.
-Już się robi
panie Uchiha.
Po kilku
sygnałach odzywa się głos Leona.
-Witaj Leonie,
chciał bym się zapytać, czy zaszczyci nas pan dziś swoją obecnością na
przyjęciu charytatywnym
-Wie pan nie
myślałem nad tym jeszcze, impreza jest otwarta więc nie trzeba wcześniej
potwierdzać swojej obecności. Mamy dużo pracy i …-
Nie daje mu
dokończyć.
-Z miłą chęcią
spotkał bym się tam z panem i porozmawiał. Proszę wziąć swoją asystentkę, aby
notowała ewentualne ugody.
-Panie Uchiha
w takim razie z chęcią się udamy razem z Sakurą na spotkanie z panem.
-Dziękuje i do
zobaczenia wieczorem.-
Sakura
Kończę rozmowę
zadowolony. Teraz jestem pewny, że spotkam ją jeszcze dzisiaj. Obiecałem jej
przecież, że widzimy się później.
O szóstej
wychodzę z pracy i jadę do mojego apartamentowca.
Biorę kąpiel,
przebieram się w czarną koszulę, marynarkę bez kołnierza , spodnie z od
garnituru z odrobinę zwężonymi nogawkami i czarne wypastowane buty.
Szukam moich
najlepszych perfum specjalnie dla niej i o dziewiętnastej wyjeżdżam po moją
towarzyszkę.
Wychodzi z
domu w obcisłej długiej sukni koloru czerwonego i na grubych ramiączkach. Włosy związany w wysoki
kucyk i mocny makijaż.
Wsiada do
limuzyny za pomocą mojego szofera. Zajmuje miejsce naprzeciwko mnie.
-Wyśmienicie
wyglądasz w tym stroju Sasuke- krzywię się gdy słyszę jej piszczący głos.
-Dzięki-
rzucam i głowę zwracam w kierunku okna podziwiając okolicę, chociaż ona tak
naprawdę nie zajmuję mojej głowy. Siedzi w niej niezwykle zmysłowa różowo-włosa
kobieta.
Już nie mogę
doczekać się, aby ją ujrzeć.
Ino zakłada
nogę na nogę, a długi rozpór z prawej strony ukazuje jej opalone udo i kawałek
pośladka.
Nawet nie mam
ochoty patrzeć, a co dopiero się podniecić.
Wziąłem ją ze
sobą ze względu na posiadanie partnerki przy boku.
Wysiadamy na
czerwony dywan i bez ceregieli idziemy nie pod rękę, ale blisko,` obok siebie.
Prasa robi nam zdjęcia, a ja jedynie na co czekam to na spragniony widok ciekawej damy.
Brukowce
przekrzykują się nawzajem
,,Ej Sasuke”
,,Ino”
,,Spójrz tu,
spójrz tam”
Oczywiście ino
odwraca się w każdą stronę, a ja w rządną.
Wzdycham ulgą
gdy już jesteśmy w środku. Rozglądam się za różowymi kudłami, ale nigdzie ich
nie widzę. Może jeszcze nie dojechali. Stoimy z innymi przy jednym ze stolików.
Co chwila rzucam wzrokiem na drzwi czekając na jedną osobę i gdy się zjawia ja
dosłownie nie mogę oddychać.
Staje jak
wmurowany i widzę tylko ją. Mam ochotę pociągać za te jej loki i nie zwracając
uwagi na sukienkę w której wygląda przepięknie zedrzeć ją z niej.
Odzyskuje
oddech po chwili, ale jest przyśpieszony. Staram się uspokoić i skupić na tym
co gada do mnie gruby facet stojący naprzeciwko, ale nie mogę. Kątem oka śledzę
każdy jej ruch. Jest z tym gachem z którym cały czas się trzyma nawet nie
pamiętam jak tam mu było, a u drugiego boku idzie zadowolony Leon. Bardzo
dobrze zdaje sobie sprawę, że każdy mężczyzna zazdrości mu takiej partnerki.
Kurwa, a
zwłaszcza ja.
Czuje jak Ino
lekko się do mnie przysuwa.
-Skarbie chodź
znajdziemy jakieś ustronne miejsce to ci ulżę- Spoglądam na siebie.
Kurwa
Kutas mi stoi
jak chorągiewka.
Wsuwam się za
Ino i staram uspokoić. Po paru głębszych oddechach mi przechodzi, ale wiem, że
to mi nie wystarczy. Przepraszam grubasa i mówię blondynce, że zaraz wrócę.
Pewnym siebie krokiem idę ku moim gościom, którym szczególnie zamierzam dziś
poświęcić uwagę.
Docieram do
nich i staję za różowo-włosą. Wciągam nozdrzami jej waniliowy zapach i
dosłownie się rozpływam. Chciał bym, żeby moje łóżko tak nią pachniało.
-Witam
serdecznie- podskakuje kiedy słyszy mój głos za sobą i odsuwa się
błyskawicznie. Kryje uśmiech. Przybieram maskę ,,Uchiha robi interesy" i wchodzę
najpierw w towarzyską rozmowę.
No co jest
kurwa świat ze mnie drwi, znowu on?
Z kulturą
podaje rękę mojemu przyjacielowi i przedstawia się
-Sasuke
Uchiha- opada mi szczęka.
Ten Uchiha?
Z Uchiha Company?
Jest ode mnie
max siedem albo osiem lat starszy pewnie ma trzydzieści, albo trochę po.
Zmierzam go wzrokiem wygląda bardzo dobrze tak ubrany na czarno.
Podaje jeszcze
rękę mojemu szefowi, a potem ujmuje moją dłoń.
-Miło mi w
końcu panią poznać pani Haruno.
Kurwa!
Od autorki: Sorry, że tak długo czekaliście. Zajęłam się trochę pisaniem jednopartówki i oczywiście nie skończyłam bo wena przeszła mi w połowie opowiadania i dupa. Niedługo postaram się wstawić post na Itasaku. Mam już notkę muszę tylko ją sprawdzić.
Co do osób które komentują mojego bloga:
Dzięki!
Dzięki!
Dzięki!
Nawet nie wiecie jak mi się strasznie chce pisać gdy czytam takie pozytywne komentarze.
tak więc do następnej :)Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz