wtorek, 7 kwietnia 2015

Popapraniec


Ludzie mogą doprowadzić
wybraną fasadę do perfekcji,
ale swoje grzechy każdy nosi tuż przy skórze.
~Jeaniene Frost


Na szczęście nie widziałam już więcej tego popaprańca. Zastanawiałam się kim on jest. Najpierw w klubie, potem winda. Czuję się śledzona.
Nawet nie zauważam, gdy ściskam swoje udo. Pod paznokciami poleciała mi strużka krwi.
Patrzę na nią zafascynowana.

Oblizuje spierzchnięte usta i przygryzam wargę.

Gryzę ją tak mocno, że po chwili czuje metaliczny smak w ustach.

Nie!

Zrywam się szybko z mojego krzesła wysypuje na ziemi wszystkie rzeczy z torebki i szybko wyciągam chusteczki higieniczne.
Wycieram krew ze swojego uda i brody po czym wyrzucam do kosza zużytą chusteczkę. 
Obiecałam sobie i Oliemu, że z tym skończę.

Muszę skończyć.

Biorę do ręki lusterko, podnoszę błyszczyk i nakładam go na usta, aby chociaż trochę ukryć ślady zębów.
Czuję, że wargi mam opuchnięte.
Wzruszam ramionami. Duże usta są teraz w modzie.
Zbieram swoje rzeczy do torebki, wyłączam komputer i odbieram ostatni telefon na dziś.
Jeszcze nie zdążyłam się odezwać, gdy w słuchawce usłyszałam głos mojego szefa.

-Sakura przyjdź do mnie na chwilę. – Odpowiadam, że zaraz będę i po uporządkowaniu swojego biurka wychodzę. Jutro muszę przynieść coś fajnego, żeby trochę zmienić te biuro.

Pukam do drzwi i za pozwoleniem wchodzę.
Leon kiwa mi głową, abym usiadła, więc wsuwam swój tyłek na krzesło naprzeciwko jego biurka.

-Sakura mam do ciebie prośbę. Dzisiaj jest impreza charytatywna. Powiem najprościej jak potrafię. Ktoś tam wybudował sobie drogą chatę z zajebistym widokiem, a że w starej chacie już nie mieszka wyprzedaje swoje rzeczy, oraz rzeczy innych i przeznacza kasę na cele dobroczynne. Ale to nie ważne – co??? Patrzę na niego zaszokowana. Więc co jego zdaniem jest ważne?
-Na takiej imprezie łatwo jest pozyskać kasę na dofinansowania, a nam takiego trzeba.
-Więc do czego zmierzasz?- pytam
-A do tego, że dzisiaj idziesz ze mną na tą imprezę, tylko Sakura ubierz się seksy, żeby świecić przy moim boku i aby nadęci i obrzydliwie bogaci biznesmeni ,,grube rybki” zwracały na ciebie uwagę i nie szczędzili nam grosza czaisz?- patrzę na niego jak na idiotę.
 Zaraz mi powie, że mam przespać się z każdym po kolei.
Niepewna przytakuję głową.

-Mogę wziąć swojego przyjaciela?- pytam. To dla niego może być szansa. Na takich imprezach bywają ludzie którzy mogą pomóc mu w  rozwijaniu swojej kariery.
-Nie jestem pewny, ale dobrze co mi szkodzi. Limuzyna będzie po was o dwudziestej. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli panno Haruno-
Patrzę na niego niepewnie, ale kiwam głową.
Żegnam się i wychodzę z biura. 
W domu opowiadam wszystko Oliemu, a on na to: 
- Ale super Sakura nasza pierwsza impreza, łoooo, a dopiero jesteśmy tu parę dni. Będzie super. Boże, ale się cieszę. Dzięki, że o mnie pomyślałaś. –
Bierze mnie w ramiona mocno ściska i wychodzi. Po chwili wraca tanecznym krokiem.
-Twoja matka dzwoniła do mnie. Powiedziałem jej o imprezie. Mówiła, że też tam będzie i właśnie miała nas zaprosić. Za piętnaście minut będzie tu z przenośnym Spa. Musimy wziąć kąpiel.
Jak powiedział Oli moja matka była jeszcze szybciej niż miała być. Przywiozła ze sobą stylistki, kosmetyczki, fryzjerki itp.
Westchnęłam zażenowana,  ale widząc ile to frajdy sprawia Oliemu- wyluzowałam się trochę.
Mieliśmy na przygotowanie tylko trzy godziny.
Matka cały czas gadała jak to ma być wspaniale, że wystawiła do sprzedaży jej cenną wazę chińską po jakiejś tam cesarzowej.
Wszystko dla pokazu oczywiście. Pewnie tą wazę zaraz wykupi.
Zrobiono mi manicure, pedicure, depilację nóg, oraz pach. Wyregulowano brwi, ułożono mi włosy, nasmarowano jakimiś olejkami, żeby moja mleczna karnacja błyszczała się jeszcze bardziej.
Włosy polokowano mi w duże loki, a grzywkę zostawiono opadającą na czoło 
( Wizerunek Sakury w kategorii Bohaterowie ma właśnie taką fryzurę.)
Moją twarz wycieniowano różnymi odcieniami fluidów, wygładzono ją, uwydatniono kości policzkowe i rozświetlono.
Oczy miałam wycieniowane i podkreślone czarnym cieniem. Rzęsy doklejone, ale delikatnie, gdyż swoje miałam długie. Usta maźnięte ciemną czerwoną ostro szminką- coś pod kolor wina,
a teraz wciskam się w moją gorsetową kieckę.
Gorset miał podwyższony stan przez co moje piersi były uniesione i miały ładny kształt. Sukienka zważyła jeszcze bardziej moją talię, a dół miałam rozkloszowany i do połowy ud.
Czarny kiecki sukienki podkreślał moją jasną karnację.
Gdy  do tego wskoczyłam w czarne szpili, założyłam lekki srebrny wisiorek i do kompletu bransoletkę, mogłam uznać swój wizerunek za skończony.
Poszłam do kuchni gdzie już czekali na mnie Oli z matką.
Mama miała na sobie beżową sukienkę  na grubych ramiączkach i beżowe szpilki. Włosy upięte do góry złotą klamrą, a kilka zakręconych kosmyków opadało jej tworząc bardzo ładny efekt.
Oli miał ułożone włosy na bok i założony smoking. Zamiast krawata, czy muszki, miał delikatnie rozpiętą koszulę. Wyglądał obłędnie.
Gdy spojrzał na mnie jego oczy się zaświeciły.
-Nie wiem jak mam skwitować to jak wyglądasz. Z twarzy słodko i ponętnie, ale ubranie krzyczy do mnie ,,cholera ale jestem gorąca i drapieżna”-
Polegałam na olim. On zawsze mówił mi prawdę. Skoro powiedział, że wyglądam świetnie, to musiało tak być.
Również zaskoczyły mnie słowa matki:
-Kochanie wyglądasz wyśmienicie.
Gdy dobiegł nas głos portiera, że limuzyna już jest, zeszliśmy na dół. Matka wsiadła do swojej, a ja z Olim do naszej.
W środku czekał już na nas szef.
-Cholera Sakura naprawdę się postarałaś.- powiedział

Po trzydziesto minutowej jeździe gdzie panowie całkowicie mnie olali i rozmawiali tylko ze sobą na temat konfliktów zbrojnych na świecie ja całkowicie poddałam się swoim myślom.
W głowie cały czas siedziały mi te czarne oczy.
Zaczepił mnie dwa razy, a co najdziwniejsze spotkałam go przecież parę dni temu w klubie w ogóle w innym państwie, potem w windzie. To chyba zbyt mocny zbieg okoliczności, a na dodatek wiedział jak się nazywam. Może to jakiś prześladowca, albo jeden z brukowców, w końcu mój ojczym jest bogatym biznesmenem, a niedługo ich ślub.
Nawet nie zauważyłam, gdy dojechaliśmy na miejsce.





-Sasuke byłeś wspaniały.- zachwycała się blond włosa kobieta.
-Muszę skorzystać z prysznica- powiedziała.
-Jak chcesz, nie zapomnij, że dzisiaj jest ta impreza charytatywna.
-Wiem Sasuke, pamiętam, jestem zachwycona, już nie mogę się doczekać, cieszę się, że w końcu zacząłeś się angażować. Tak rzadko wychodzimy- mówi.
Żeby, ona chociaż wiedziała, że w cale z zachwytem nie przyjmuję tego wyjścia. Wszystkie te przyjęcia, udawane uprzejmości i zachwyt.
Jak zawsze przyklei się do mnie wianek kobiet i będą co chwila zagadywały na tematy nawet nie godne mojej uwagi i oczywiście, jeszcze ludzie którzy mają chrapkę na moje dofinansowanie.
Sęk w tym, że ja nie inwestuje w byle co.
Nie interesują, mnie rzeczy banalne, muszą być przełomowe, a także zajmować pierwsze miejsca na rynku.
Biorę w ręce swój telefon i uśmiecham się na e-maila z potwierdzeniem wykupu następnej japońskiej firmy.
Moje biznesowe terytorium się rozrasta.
Cieszę się z tego, to uwydatnia moją władzę w świecie biznesu. 
-Chodź się ze mną wykąpać Sasuke-rzuca moja dzisiejsza towarzyszka. 
Zawsze jak czuję się samotny załatwiam sobie jakąś pannę. Ino zawszę chętna na wszystko najczęściej bywa w moich salonach. 
Prycham na jej propozycje.
-Wybacz Ino, ale się śpieszę.
Spoglądam na zegarek. Już siódma trzydzieści. Wykąpie się w biurze.
Zbieram się i rzucam kartę pokojową na łóżko.
-Jak będziesz wychodzić to zamknij drzwi i oddaj kartę do recepcji.
Wychodzę w pośpiechu.
Pod  hotelem czeka już na mnie moja limuzyna. Wsiadam do środka i każe się zawieść do firmy. Poprawiam swoją koszulę i krawat. Dobrze, że w biurze mam parę swoich rzeczy. Przy drzwiach obrotowych migają mi różowe włosy. Zbieram się szybko i wbiegam do budynku. Szybko namierzam te jej dosłownie rażące kudły znikające za drzwiami windy i ledwo zdążam do niej wejść.
Wpadam do niej i uśmiecham się radośnie z jej winy.

Jesteś zaszokowana?- myślę sobie

 Bardzo dobrze. Lubię jak kobiety intensywnie na mnie reagują. 

-Dzień dobry panno Haruno- jej twarz nabiera jeszcze bardziej zdziwionego wyrazu, gdy mówię do niej nie w ojczystym języku tylko po angielsku, Przypominam jej naszą wizytę w klubie parę dni temu. 
-Nie odpowie pani?- pytam gdy się nie odzywa.
-Dzień dobry- odpowiada i odsuwa się ode mnie jak najdalej może. Zmierzam ją wzrokiem i mruczę z zadowolenia. Świetnie wygląda w tym stroju. Moją uwagę przykuwają jej długie, zgrabne nogi. Z chęcią bym sprawdził jak szeroko może je rozkładać. Przykładam palec do ust ukrywając uśmiech.
Widzę jak zerka na mnie nie pewnie i gdy jesteśmy na jej piętrze chce wysiąść. Szybko rusza do przodu, ale ja nie mogę po prostu dać jej tak odejść. Musi mnie zapamiętać. Chwytam ją za łokieć i pociągam do tyłu jednocześnie wciskając guzik zamknięcia drzwi. Wykręcam jej rękę do tyłu i  wpycham kolano między jej uda podginając odrobinę jej spódnice. Odchylam się delikatnie do tyłu i mruczę z zadowolenia widząc kawałek jej jędrnych pośladków. 
-Nie tak szybko słodziutka- szepcze jej do ucha. Na moich ustach widnieje uśmiech. Ponętnie wygląda tak przyciśnięta policzkiem do szyby windy. Mam ochotę podwinąć jej spódnice i pomacać to i tamto. Sprawdzić jaka jest gorąca.
Nawet nie wiem kiedy chwyta moją rękę swoją drugą wolną ręką i odwraca mnie tak, że teraz ona zajmuje moje miejsce, a ja jej.

Zadziwiające.
To mnie zaskoczyło. 
Zaczynam uśmiechać się jeszcze głupiej niż do tej pory 
-Nie tak szybko słodziutki- syczy mi do ucha, a ja czuje, że mój kutas reaguje na nią i to bardzo.

Ma pazurki, to mi się podoba.

Szybko wciska przycisk otwierający drzwi puszcza mnie i wychodzi z windy. Odwracam się szybko i ściskam ręką barierkę zwalczając w sobie chęć pobiegnięcia za nią.
Z mojego gardła wydobywa się śmiech. Patrzę jak kręci tym swoim zgrabnym tyłkiem i czuję, że jej nie mogę sobie odpuścić.

Olała mnie zupełnie.

-Zobaczymy się później słodziutka- krzyczę za nią.
Winda mnie zabiera na moje piętro. Wysiadam z windy cały czas mając przed oczami jej twarz, a w głowie dźwięczy jej słodki głos.
Wchodzę do biura, wciskam przycisk przy biurku, który sprawia, że moje szklane ściany mojego biura matowieją i nic już przez nie, nie widać.
Ściągam z siebie wczorajsze ubrania i biorę szybki prysznic. Wychodzę już świeży i nie tak pobudzony. Siadam przy biurku i od razu łącze się z recepcją.
-Hana połącz mnie z biurem Leona bezpośrednio do niego, nie przez sekretarkę.
-Już się robi panie Uchiha.
Po kilku sygnałach odzywa się głos Leona.
-Witaj Leonie, chciał bym się zapytać, czy zaszczyci nas pan dziś swoją obecnością na przyjęciu charytatywnym    
-Wie pan nie myślałem nad tym jeszcze, impreza jest otwarta więc nie trzeba wcześniej potwierdzać swojej obecności. Mamy dużo pracy i …-
Nie daje mu dokończyć.
-Z miłą chęcią spotkał bym się tam z panem i porozmawiał. Proszę wziąć swoją asystentkę, aby notowała ewentualne ugody.
-Panie Uchiha w takim razie z chęcią się udamy razem z Sakurą na spotkanie z panem.
-Dziękuje i do zobaczenia wieczorem.-
Sakura
Kończę rozmowę zadowolony. Teraz jestem pewny, że spotkam ją jeszcze dzisiaj. Obiecałem jej przecież, że widzimy się później.
O szóstej wychodzę z pracy i jadę do mojego apartamentowca.
Biorę kąpiel, przebieram się w czarną koszulę, marynarkę bez kołnierza , spodnie z od garnituru z odrobinę zwężonymi nogawkami i czarne wypastowane buty.
Szukam moich najlepszych perfum specjalnie dla niej i o dziewiętnastej wyjeżdżam po moją towarzyszkę.
Wychodzi z domu w obcisłej długiej sukni koloru czerwonego i na  grubych ramiączkach. Włosy związany w wysoki kucyk i mocny makijaż.
Wsiada do limuzyny za pomocą mojego szofera. Zajmuje miejsce naprzeciwko mnie.
-Wyśmienicie wyglądasz w tym stroju Sasuke- krzywię się gdy słyszę jej piszczący głos.
-Dzięki- rzucam i głowę zwracam w kierunku okna podziwiając okolicę, chociaż ona tak naprawdę nie zajmuję mojej głowy. Siedzi w niej niezwykle zmysłowa różowo-włosa kobieta.
Już nie mogę doczekać się, aby ją ujrzeć.
Ino zakłada nogę na nogę, a długi rozpór z prawej strony ukazuje jej opalone udo i kawałek pośladka.
Nawet nie mam ochoty patrzeć, a co dopiero się podniecić.
Wziąłem ją ze sobą ze względu na posiadanie partnerki przy boku.
Wysiadamy na czerwony dywan i bez ceregieli idziemy nie pod rękę, ale blisko,` obok siebie. Prasa robi nam zdjęcia, a ja jedynie na co czekam to na spragniony widok  ciekawej damy.
Brukowce przekrzykują się nawzajem
,,Ej Sasuke”
,,Ino”
,,Spójrz tu, spójrz tam”
Oczywiście ino odwraca się w każdą stronę, a ja w rządną.
Wzdycham ulgą gdy już jesteśmy w środku. Rozglądam się za różowymi kudłami, ale nigdzie ich nie widzę. Może jeszcze nie dojechali. Stoimy z innymi przy jednym ze stolików. Co chwila rzucam wzrokiem na drzwi czekając na jedną osobę i gdy się zjawia ja dosłownie nie mogę oddychać.
Staje jak wmurowany i widzę tylko ją. Mam ochotę pociągać za te jej loki i nie zwracając uwagi na sukienkę w której wygląda przepięknie zedrzeć ją z niej.
Odzyskuje oddech po chwili, ale jest przyśpieszony. Staram się uspokoić i skupić na tym co gada do mnie gruby facet stojący naprzeciwko, ale nie mogę. Kątem oka śledzę każdy jej ruch. Jest z tym gachem z którym cały czas się trzyma nawet nie pamiętam jak tam mu było, a u drugiego boku idzie zadowolony Leon. Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że każdy mężczyzna zazdrości mu takiej partnerki.
Kurwa, a zwłaszcza ja.
Czuje jak Ino lekko się do mnie przysuwa.
-Skarbie chodź znajdziemy jakieś ustronne miejsce to ci ulżę- Spoglądam na siebie.
Kurwa
Kutas mi stoi jak chorągiewka.
Wsuwam się za Ino i staram uspokoić. Po paru głębszych oddechach mi przechodzi, ale wiem, że to mi nie wystarczy. Przepraszam grubasa i mówię blondynce, że zaraz wrócę. Pewnym siebie krokiem idę ku moim gościom, którym szczególnie zamierzam dziś poświęcić uwagę.
Docieram do nich i staję za różowo-włosą. Wciągam nozdrzami jej waniliowy zapach i dosłownie się rozpływam. Chciał bym, żeby moje łóżko tak nią pachniało.
-Witam serdecznie- podskakuje kiedy słyszy mój głos za sobą i odsuwa się błyskawicznie. Kryje uśmiech. Przybieram maskę ,,Uchiha robi interesy" i wchodzę najpierw w towarzyską rozmowę.


No co jest kurwa świat ze mnie drwi, znowu on?
Z kulturą podaje rękę mojemu przyjacielowi i przedstawia się
-Sasuke Uchiha- opada mi szczęka. 
Ten Uchiha? 
Z Uchiha Company?
Jest ode mnie max siedem albo osiem lat starszy pewnie ma trzydzieści, albo trochę po. Zmierzam go wzrokiem wygląda bardzo dobrze tak ubrany na czarno.
Podaje jeszcze rękę mojemu szefowi, a potem ujmuje moją dłoń.
-Miło mi w końcu panią poznać pani Haruno.
Kurwa!

 Od autorki: Sorry, że tak długo czekaliście. Zajęłam się trochę pisaniem jednopartówki i oczywiście nie skończyłam bo wena przeszła mi w połowie opowiadania i dupa. Niedługo postaram się wstawić post na Itasaku. Mam już notkę muszę tylko ją sprawdzić. 
Co do osób które komentują mojego bloga: 
Dzięki!
Dzięki!
Dzięki!
Nawet nie wiecie jak mi się strasznie chce pisać gdy czytam takie pozytywne komentarze. 
tak więc do następnej :)Pozdrawiam 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

layout by Sasame Ka